wtorek, 23 czerwca 2015

5.

-Bajzel, wszędzie syf. - pomyślała Paani Maugosia, zapominając na pięć długich sekund, że jest chora. 

Wszechobecny nieład, którego szczerze nienawidzę, absorbuje mnie bardziej, niż trzydzieści dziewięć i pół stopnia temperatury. Brudnymi garami, zbebranymi piernatami, przejmuję się o stokroć więcej, niż swoimi słabościami. Bankowo spuchnięty mózg to pikuś. Kto, kur*a, to wszystko ogarnie?! Jak ukołysać marudzące dziecko, skoro samemu ledwo stoi się na nogach? W ogóle to trening nie zrobiony i wszystko jest do dupy. 

Samo się nie zrobi się.

Noc totalnie bezsenna. Alice postanowiła zostać wokalistką jakieś heavy metalowej kapeli i dała próbkę swoich możliwości. Padła tuż przed siódmą, a my wraz z nią. Nie muszę chyba dodawać, że Mężczyzna do pracy zaspał, a Pierworodny obudził się zasmarkany i nie poszedł do szkoły? 

Potomstwo chrzęści i brzęczy, a ja słowa wycedzić nie mogę, bo tak mnie gardło napierdziela. Gdzie tu sprawiedliwość, ja się pytam grzecznie? Ja w takich warunkach, w takim bałaganie nie mogę funkcjonować.

Resztkami sił wyciągam, upchnięte na czarną godzinę do zamrażalnika, pierogi ruskie. Nie ma, że obiadu nie będzie. Co ma nie być -  będzie! Jednym haustem pochłaniam filiżankę kawy.

Lecz zamiast wziąć się w garść, skoro taak baaardzo mi ten rozpierdolnik przeszkadza, zagrzebuję się pod kołdrą i daję upust swojej frustracji ćwicząc kciuki na playstation.

Matka też człowiek.

... ale trening nie zrobiony. Na bank przez to przytyję ze dwa kilo. Przynajmniej!

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. no to macie szpital domowy
    biedactwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało powiedziane. Pacjentka i pielęgniarka w jednym.:D Dwa etaty. Kolejne dwa hihih

      Usuń