Pomiędzy kawą a kawą ogarniam sprawy. Przeskakuję z paragrafu na paragraf, usiłując zrozumieć o czym mowa. Znam te słowa, ale wydają się zupełnie obce, zupełnie nie zrozumiałe. Całą sobą walczę, lecz bez pomocy z góry skazana jestem na przegraną.
Za drewnianymi szczeblami rozciąga się łąka, po której biegają różowe misie. Tamten świat, niewinny i bezbronny, zaprasza mnie do siebie. Moja córka, która ma zaledwie kilkanaście tygodni, spojrzenie ma nad wyraz bystre i poważne. Przypomina swojego starszego brata, siedmioletniego filozofa, ciekawego świata. W oczach moich dzieci dostrzegam tak wiele miłości, tak wiele mądrych pytań, na które wciąż szukam odpowiedzi.
paragrafy mnie zawsze odstraszały, pomimo, że mam prawnika w domu
OdpowiedzUsuń