czwartek, 10 grudnia 2015

Miałam ochotę sobie bezkarnie ponarzekać. Tak po prostu, bez ceregieli i spięcia dupy. Na szczęście w porę zorientowałam się, że robię to zbyt często i zbyt regularnie. To znaczy codziennie i cały czas. Nosz kurwa mać. Bez przesady, tak źle to chyba nie jest?

Zapisałam się na "prawko". Ja i samochód (i widzę tę hienę z "Króla Lwa", ech nie ma to jak wierzyć w siebie).  Obawiam się, że takie same wyobrażenie na ten temat ma mój mąż (no i znowu ta hiena). Wpłaciłam zaliczkę. Boli. Zrobiłam badania, zapłaciłam. Łooj, boli. Na zdjęciu wyglądam jak cierpiący na paraliż całego ciała borsuk tudzież szop pracz. Boli. No cóż... Wybaczę im wszystkim jak zdam i stanę się bezapelacyjną Królową Szos.

No i żeby nie było, że zbyt często i zbyt regularnie...

cudnie jest, super elegancko i w ogóle.

...


wtorek, 1 grudnia 2015

Kawa z mlekiem i miodem, mój przysmak ostatnich dni. Nadzieja na zastrzyk energii.
Śniegowa aura zmusza mnie do marzeniach o kocu, kominku i grzanym winie. To tak nieprzyzwoicie w ciągu dnia...

Najbliższe dni to zapowiedź przedświątecznego zapierdzielu, spowodowanego próżnością kobiet. O, nie mówię tego złośliwie: sama muszę mieć rzęsy i paznokcie na dwudziestego czwartego. I makijaż. I kreację. I super zdjęcia, które z wyrzutami sumienia - bo wbrew Mężczyźnie, opublikuję na fejsbÓku. Tylko czy to o to chodzi? Ludzka próżność stała się z biegiem lat nieodzowną częścią "magii", o której szumnie się mówi i której wszyscy co roku szukamy. Szaleństwo, konsumpcjonizm, brak zdrowego rozsądku. Ba! Brak jakiegokolwiek rozsądku! Telefony, zabijanie się o termin. 

"Tylko dla mnie, wyjątkowo, po osiemnastej!"

Wyjątkowo... bo przecież ja nie mam swojego życia, rodziny, nie obchodzę świąt, do których należałoby się przygotować, robiąc bezceremonialnie rozgardiasz w niewielkiej kuchni. 
Właśnie, że mam!

Dlatego też zostałam zrugana za "brak elastyczności", bo nawet w tygodniu przedświątecznym nie robię wyjątków. W  Wigilię zaś... nie pracuję wcale.

Będę piec makowca. Czekoladowca. Gotować barszcz. 

Cieszyć się rodziną.