Mam bałagan w domu. Muszę rozładować zmywarkę, od nowa załadować. Obrać ziemniaki.
Mimo to czytam, skulona pod kocem, wcale nie elegancka. Bez grama makijażu. Jedynie paznokcie mam zrobione, za to włosy w nieładzie. Czytam, chłonę cudze myśli. Chciałabym, aby nikt mi nie przeszkadzał.
Alicja podziwia "Muminki". Jak dobrze, że są! Zawsze w swoim domku, za wyjątkiem Włóczykija, który właśnie, z racji "zbliżającej się Gwiazdki", udał się na południe. Cwany skurczybyk. Będzie grzał się w ciepłym słońcu, podczas, gdy my będziemy nerwowo chuchać na ręce, odkopując auto z pod śniegu.
W każdym razie - dobrze, że są! Zła Matka może przynajmniej chwilę poczytać. Zagrzebać się w swoim utajonym lenistwie i potrwać w nim troszeczkę.
Zmywarka...
Usiłuję skupić się na czytanym tekście, gorączkowo chwytam się kropek i przecinków.
Odkurzacz! Ziemniaki!
Wstaję. Składam koc. Umieszczam zakładkę.
Kapitulacja.
Sugeruję zrobić sobie dzień dziecka...
OdpowiedzUsuńojj tak za dużo dookoła nie pozwala nam się przedostać do innego świata
OdpowiedzUsuńja jakos w te tabuny sniegu nie wierzę ;)
OdpowiedzUsuńKażdego ranka, gdy się budzę, myślę sobie DZISIAJ NIC NIE ROBIĘ. Każdego południa dzieje się zupełnie odwrotnie.
OdpowiedzUsuń