piątek, 18 listopada 2016

Mam bałagan w domu. Muszę rozładować zmywarkę, od nowa załadować. Obrać ziemniaki.

Mimo to czytam, skulona pod kocem, wcale nie elegancka. Bez grama makijażu. Jedynie paznokcie mam zrobione, za to włosy w nieładzie. Czytam, chłonę cudze myśli. Chciałabym, aby nikt mi nie przeszkadzał.

Alicja podziwia "Muminki". Jak dobrze, że są! Zawsze w swoim domku, za wyjątkiem Włóczykija, który właśnie, z racji "zbliżającej się Gwiazdki", udał się na południe. Cwany skurczybyk. Będzie grzał się w ciepłym słońcu, podczas, gdy my będziemy nerwowo chuchać na ręce, odkopując auto z pod śniegu. 

W każdym razie - dobrze, że są! Zła Matka może przynajmniej chwilę poczytać. Zagrzebać się w swoim utajonym lenistwie i potrwać w nim troszeczkę. 

Zmywarka...

Usiłuję skupić się na czytanym tekście, gorączkowo chwytam się kropek i przecinków.

Odkurzacz! Ziemniaki!

Wstaję. Składam koc. Umieszczam zakładkę.

Kapitulacja.

4 komentarze:

  1. Sugeruję zrobić sobie dzień dziecka...

    OdpowiedzUsuń
  2. ojj tak za dużo dookoła nie pozwala nam się przedostać do innego świata

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jakos w te tabuny sniegu nie wierzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdego ranka, gdy się budzę, myślę sobie DZISIAJ NIC NIE ROBIĘ. Każdego południa dzieje się zupełnie odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń